Zdecydowałem się napisać do Pana ten list ponieważ w wyborach samorządowych 2010 roku zarówno ja jak i Stronnictwo Demokratyczne aktywnie wspieraliśmy Pana jako kandydata na Prezydenta Szczecina. Wspieraliśmy wtedy Pana w przekonaniu, że oprócz wspólnego programu dla Szczecina łączą nas także poglądy dotyczące standardów demokratycznego państwa prawa – napisał szef zachodniopomorskiego SD Przemysław Kazaniecki do b. Prezydenta Szczecina Bartłomieja Sochańskiego.
Szanowny Pan
Bartłomiej Sochański
Szanowny Panie Mecenasie,
Ze zdumieniem i rozczarowaniem odebrałem Pana publiczną wypowiedź w Radio Szczecin dotyczącą Pana poparcia dla działań Prawa i Sprawiedliwości, a w szczególności Pana aprobaty dla przeprowadzanych właśnie przez partię rządzącą zmian w ustawie o zgromadzeniach publicznych.
Przez wiele lat działalności publicznej dawał Pan wyraz przywiązaniu do wartości demokratycznych, do rządów prawa oraz praw i swobód obywatelskich.
Niestety wraz z nadejściem „dobrej zmiany”, która oznacza m.in. dramatyczne zagrożenie dla standardów państwa prawa, Pana poglądy w tych sprawach zmieniły się równie nagle i bardzo spektakularnie.
Jak każdy z nas ma Pan oczywiście prawo do swoich poglądów, w tym także do ich zmiany. Jest Pan jednak osobą publiczną i z pewnością ma Pan świadomość, że Pana słowa podlegają także publicznej ocenie.
Zdecydowałem się napisać do Pana ten list ponieważ w wyborach samorządowych 2010 roku zarówno ja jak i Stronnictwo Demokratyczne aktywnie wspieraliśmy Pana jako kandydata na Prezydenta Szczecina. Wspieraliśmy wtedy Pana w przekonaniu, że oprócz wspólnego programu dla Szczecina łączą nas także poglądy dotyczące standardów demokratycznego państwa prawa.
Dlatego nie mogę zrozumieć jak – jako adwokat z wieloletnim stażem – może Pan wypowiadać się dziś tak lekceważąco o godzących w prawa i wolności obywatelskie zmianach w ustawie o zgromadzeniach. Nie sposób pojąć jak osoba z Pana dorobkiem i doświadczeniem zawodowym może tak lekceważąco wypowiadać się o druzgocących opiniach, jakie w tej sprawie wydał m.in. Sąd Najwyższy, Rzecznik Praw Obywatelskich, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Amnesty International, Rada Europy i wiele innych.
Sprawa fundamentalnych dla każdej demokracji praw i wolności nie może w żadnym wypadku być przedmiotem politycznych łupów, a relatywizowanie ich naruszania – nawet za cenę poważnych osobistych profitów – budzić musi smutek i rozgoryczenie.
Przemysław Kazaniecki
Szczecin, 8 grudnia 2016 roku